Sześć lat po premierze, a dokładnie trzy miesiące po debiucie anime na Netflixie, Devil May Cry 5 wróciło z hukiem do łask graczy i nawet pobiło rekord serii. A wszystko to za sprawą niedawnej adaptacji. Warto przypomnieć, że pięć lat temu informowaliśmy o edycji specjalnej Devil May Cry 5 na PS5. Wtedy graczom oddano do dyspozycji Vergila. Już w tamtym czasie gra była bardzo popularna. Dziś śmiało można powiedzieć, że Netflix tchnął w tytuł kolejne życie.
Devil May Cry 5 pobił rekord popularności właśnie dzięki fenomenalnemu odbiorowi adaptacji na Netflixie. Co więcej, nie mówimy tu o kilku dniach wzrostu zainteresowania. Gra sprzedała się bowiem w ostatnim kwartale w blisko milionie kopii! Od końca marca gracze na całym świecie kupili aż 900 tysięcy egzemplarzy. W tym samym czasie serial zadebiutował na Netflixie, zgarniając ponad 5,3 miliona wyświetleń w tydzień. Capcom chwali się, że dzięki działaniom promującym markę poza światem gier sprzedaż przekroczyła aktualnie 10 milionów. I choć serial anime nie opowiada dokładnie tej samej historii co gra, wspólny klimat i estetyka przyciągają zarówno wieloletnich fanów, jak i zupełnie nowych widzów.
Czy to definitywny renesans serii? Tego jeszcze nie wiadomo. Capcom nie zapowiedział kolejnej odsłony, ale społeczność aż kipi. Mimo wszystko na ten moment można już zacierać ręce na drugi sezon anime. Tym, którzy nie mieli okazji zapoznać się z produkcją, przypominamy, że jest dostępna na Netflixie.
Artykuł Devil May Cry 5 przeżywa kolejną młodość? Tak, i to dzięki anime! pochodzi z serwisu Grajmerki – gry (nie tylko) kobiecym okiem.