Nieprzerwany cykl złości. Jaka jest cena zemsty? The Last of Us Part II Remastered – recenzja gry

Historia Ellie i Joela w pierwszej części wspomnianej produkcji kończy się tak emocjonalnie, że aż prosi się o kontynuację. Ta na całe szczęście istnieje, a moja recenzja gry The Last of Us Part II Remastered odpowie na pytanie – czy warto poświęcić jej czas?

Po niezbyt udanym drugim sezonie serialu, inspirowanym wspomnianym tytułem, część osób może być zniechęcona do zagrania w grę. Tą recenzją The Last of Us Part II Remastered chciałabym jednak zachęcić, by dać jej szansę, ponieważ jest to głębokie narracyjne przeżycie, które zapada w pamięć. Historia Ellie i jej niebiologicznego ojca, Joela, przyciąga w pierwszej części, ale aby doświadczyć prawdziwego emocjonalnego rollercoastera, należy sięgnąć po „dwójkę”. Tym razem poznajemy historię Ellie i Abby – głównej protagonistki, ale co ciekawe, także i antagonistki gry. Podczas rozgrywki wcielimy się w obydwie bohaterki, co lepiej pozwoli spojrzeć na perspektywę każdej z nich.

Dobre, złego początkiem

Na samym początku, zgodnie z zakończeniem pierwszej części gry, mamy okazję spędzić trochę czasu z Joelem. Mężczyzna gra na gitarze, a na koniec przekazuje instrument Ellie oraz obiecuje nauczyć ją podstaw. Znajdujemy się w Jackson – bezpiecznej, ufortyfikowanej osadzie, która zapewnia pozory normalnego życia dla jej mieszkańców. Ellie jest już starsza i spędza czas z resztą młodzieży, a ci stają się jej szczególnie bliscy. Choć już na wstępie dowiadujemy się, że pośród nich są pewne konflikty, to i tak jest dosyć sielankowo. Dostajemy nawet możliwość rzucania się śnieżkami z dziećmi, co jest nietypową aktywnością jak na tytuł tak wypełniony akcją i dramatem. No właśnie… Ten pozorny spokój bardzo szybko zostaje zaburzony. Nasza główna bohaterka wyjeżdża z miasta na patrol i od tego momentu już nic nie jest bezstresowe. 

W międzyczasie do gry zostaje wprowadzona Abby – muskularna dziewczyna, która od najmłodszych lat była trenowana na żołnierkę. Poznajemy w niewielkim stopniu jej obecną sytuację, lecz nie dowiadujemy się zbyt wielu szczegółów. Sekwencje grywalne, w których obydwie bohaterki odgrywają pierwszoplanową rolę, przeplatają się, co tylko sugeruje, jak ważne będą ich historie.

Na obrazku widzimy zbliżenie na dwie osoby w słabo oświetlonym pomieszczeniu, prawdopodobnie w nocy lub w słabym świetle dziennym, co nadaje scenie nieco ponury nastrój. Oświetlenie głównie pada na osobę po prawej stronie.

Po prawej stronie znajduje się młoda kobieta o jasnej karnacji, z piegami na twarzy i ciemnymi włosami, spiętymi częściowo do tyłu. Ma na sobie ciemnoszarą bluzę z kapturem. Jej wyraz twarzy sugeruje zaniepokojenie, być może smutek lub rezygnację, z lekko otwartymi ustami i szeroko otwartymi oczami, które patrzą na osobę po lewej stronie. Jej ręce są uniesione w geście, który może wyrażać zaskoczenie, prośbę, albo próbę wyjaśnienia czegoś.

Po lewej stronie, z tyłu, widać plecy i kawałek ramienia drugiej osoby, która jest zwrócona twarzą do kobiety po prawej. Ta osoba ma na sobie ciemną bluzę lub kurtkę, z elementami w kolorze zieleni khaki lub moro, a także widać fragment plecaka lub torby na ramieniu. Wygląda na to, że prowadzą ze sobą intensywną rozmowę lub wymianę zdań.

Tło obrazu jest rozmazane, ale można dostrzec zarysy mebli i przedmiotów, co sugeruje, że są w pomieszczeniu mieszkalnym, być może w kuchni lub salonie, z widocznymi szafkami i przedmiotami na półkach w tle. Ogólna atmosfera obrazu jest poważna i pełna napięcia.
Pierwsze spotkanie z Jessem, byłym chłopakiem Diny

Przerwana chwila wytchnienia

Podczas pobytu w Jackson dowiadujemy się, że Ellie całowała się na imprezie z inną dziewczyną z miasta – Diną. Jest to przyczyna konfliktu, ponieważ ta niedługo przed tym zakończyła inną relację romantyczną. Cała sytuacja jest trudna i pełna niepewności, ale na wspólnym patrolu nastolatki zacieśniają swoją więź. Gdy wszystko wydaje się pozornie układać, przychodzi moment największego rozwoju akcji. Ellie i Dina przeżywają romantyczne chwile, a Joel i Tommy pomagają Abby w potrzebie. 

Trudno opowiedzieć o drugiej części The Last of Us bez podawania istotnego spoileru. Osoby, które widziały serial, z pewnością to wiedzą, a ci, którzy nie chcą się dowiadywać, niech lepiej zaprzestaną czytania tej recenzji lub pominą ten fragment. Momentem, który nadaje sens i tak naprawdę początek całej grze, jest brutalna śmierć Joela. Zostaje zabity przez wspomnianą wcześniej Abby i  – możemy powiedzieć – że tą sytuacją zamykamy prolog. Rozpoczyna się nieprzerwany cykl złości i chęci zemsty. 

Na obrazku widać dwie osoby stojące na punkcie widokowym, spoglądające na rozległy, zimowy krajobraz. Scena jest zasypana śniegiem, co nadaje jej chłodny, ale malowniczy charakter.

Po lewej stronie znajduje się młoda kobieta, która ma na sobie zielono-brązową koszulę w kratę, szarą bluzę z kapturem i ciemny plecak. Zza jej plecaka wystaje broń przypominająca strzelbę. Ma włosy spięte w kok lub kucyk i patrzy w dal, w kierunku horyzontu.

Po prawej stronie, nieco z tyłu, widać plecy drugiej osoby, która ma ciemne, krótko ścięte włosy. Ubrana jest w brązową kurtkę z kożuszkiem na kołnierzu i ma na sobie brązowy plecak. Obie osoby opierają się o barierkę, która stanowi granicę punktu widokowego.

Krajobraz rozciągający się przed nimi jest zdominowany przez zaśnieżone góry i lasy iglaste, pokryte grubą warstwą śniegu. W oddali widać rzekę lub jezioro oraz most kolejowy lub drogowy, co sugeruje, że w okolicy są ślady cywilizacji. Niebo jest pochmurne, a widoczność może być nieco ograniczona przez lekką mgłę lub opad śniegu, co dodaje scenie atmosfery surowej natury. Cały obrazek oddaje poczucie bezkresu i zimowej scenerii.
Ellie i Dina w spokojnym, śnieżnym otoczeniu nieopodal Jackson

Raz jedna, raz druga

W tym momencie przygoda (o ile w ogóle można tak to nazwać) Ellie i Abby nabiera tempa. Rozpoczyna się długa, trudna i pełna wyzwań podróż obydwu bohaterek. W trakcie rozgrywki wielokrotnie zmieniamy oś czasu, aby poznać istotne dla fabuły wydarzenia. Z racji, że gramy dwiema dziewczynami, to mamy okazję poznać szerszą perspektywę każdej z nich. Ja z powodu tego, jak na początku została przedstawiona Abby, bardzo długo nie mogłam znieść sekwencji rozgrywanych właśnie nią. Prawdę mówiąc, praktycznie aż do końca gry nie potrafiłam spojrzeć na nią z empatią i czułam, że gra próbuje wszystkich chwytów, by ją wybielić w moich oczach. Na szczęście pierwsza połowa gry jest z perspektywy Ellie i na tym się teraz skupię. 

Miej oczy szeroko otwarte

Ellie w drugiej odsłonie gry jest o wiele dojrzalsza i silniejsza. Pomimo zakazu wyrusza w śmiertelnie niebezpieczną podróż w poszukiwaniu brata Joela, czyli Tommy’ego. Wie, że ten chce się zemścić na Abby, ale nie chce zostawiać go samego, bo też czuje ogromną złość. Zabiera ze sobą Dinę, lecz sprawy się komplikują. W niedługim czasie musi kontynuować podróż sama. Wymaga to od niej niezwykłej siły, determinacji i sprytu. Choć wpada na pewne tropy, to nie jest w stanie doścignąć ani mężczyzny, ani samej Abby. Podczas swojej podróży spotyka natomiast na wiele innych osób, które zbliżają ją do celu. Nie braknie też krwawych walk i wielu trupów na drodze po zemstę.

Standardowo dla serii, The Last of Us ma spore lokacje, które można eksplorować, lecz napotkamy wiele przeszkód. Twórcy zadbali o ciekawy projekt poziomów i łamigłówki. Wielokrotnie trzeba wytężyć umysł, aby przedostać się do kolejnej sekwencji. Wyprawy nie ułatwia niska dostępność zasobów, a każdy nabój i fragment przedmiotu jest na wagę złota. Bardzo podoba mi się ten aspekt, ponieważ nadaje dużego realizmu i sprawia, że musimy lepiej przemyśleć swój następny ruch. Możemy wytwarzać przedmioty takie jak apteczki czy koktajle Mołotowa, ale także, co nowe, strzały i naboje do pistoletu. W grze znajduje się drzewko rozwoju postaci w uproszczonej formie i możemy ulepszać postać poprzez użycie tabletek. Daje to usprawnienia, takie jak chociażby szybsze poruszanie czy leczenie, a także możliwość sprawniejszej walki.

Na obrazku widzimy dwie osoby stojące na zielonym, trawiastym terenie, otoczone zaroślami i resztkami cywilizacji. Jest to pochmurny, być może deszczowy dzień, co nadaje scenie nieco ponury nastrój.

Z przodu, nieco po lewej stronie, widzimy plecy i prawy bok osoby o spiętych, ciemnych włosach. Ma na sobie ciemną bluzę lub kurtkę, a na plecach widać kołczan ze strzałami oraz część broni (prawdopodobnie łuku lub strzelby) przymocowanej do pleców. Głowa tej osoby jest lekko odwrócona w prawo, w stronę drugiej postaci.

Druga osoba znajduje się nieco dalej, w środkowej części obrazka, zwrócona plecami do widza. Ma na sobie brązową kurtkę i ciemne spodnie, a na plecach nosi ciemny plecak. Trzyma w ręku długą broń. Wygląda na to, że idzie lub właśnie zatrzymała się, patrząc w głąb terenu.

Tło obrazka przedstawia zdziczały krajobraz. Po prawej stronie widać bujną, zieloną roślinność, która porasta zniszczony pojazd, co sugeruje długi okres opuszczenia. Po lewej stronie, w oddali, również widać zniszczony samochód. Teren jest nierówny, z widocznymi błotnistymi kałużami lub strumieniami. Cała scena oddaje wrażenie postapokaliptycznego świata, gdzie natura zaczęła przejmować opuszczone miejsca.
W grze spotkamy niezwykle klimatyczne scenerie

Silna żołnierka, czy zagubiona dziewczynka?

Drugą perspektywą, którą możemy poznać, jest historia Abby – żołnierki z frakcji Wilków. Od początku znienawidzona przeze mnie postać okazuje się mieć wiele fabularnych wątków, które warto poznać. Ta również kierowana jest chęcią zemsty i domknięcia tematów, które są w niej żywe. Jest zupełnie inna niż Ellie – wielka, wysportowana, niesamowicie silna i zręczna. Nawet gdy wcielamy się w nią, to podczas rozgrywki można odczuć to, że dużo trenuje. Szybko się porusza i jest w stanie podnosić znaczące ciężary. Pozornie twarda i świadoma swoich ideałów Abby okazuje się postacią, która przechodzi przemianę. A może ona zawsze taka była, a tylko maskowała to pod przykrywką silnej i niezależnej? Może jednak wcale się nie zmieniła, a próbowała uciszyć sumienie? Takie pytania pojawiły się w mojej głowie podczas poznawania jej perspektywy. Nie chcę wchodzić w szczegóły tej zmiany, lecz w wielu momentach gry możemy dostrzec w niej zdolność do odczuwania empatii, żalu i współczucia. Na początku gry nie ma ich ani trochę, a dziewczyna jest bezlitosna i myśli tylko o sobie. Jej wątek, ku mojemu zaskoczeniu, po pierwotnym wrażeniu, zainteresował mnie nawet bardziej niż Ellie. Jest to ciekawie napisana historia, a ostatecznie i tak trudno stwierdzić, co się myśli o Abby. 

Na obrazku widać cztery osoby zgromadzone wokół stołu, na którym leży nieruchoma postać. Scena rozgrywa się w słabo oświetlonym, być może piwnicznym lub laboratoryjnym pomieszczeniu, co nadaje jej poważny i smutny charakter.

Na pierwszym planie, tyłem do widza, stoi osoba w fioletowej bluzie z kapturem, która delikatnie dotyka klatki piersiowej leżącej postaci. Postać leżąca na stole jest ubrana w jasny podkoszulek i wygląda na nieprzytomną lub martwą, z widocznymi śladami, być może obrażeń, na skórze.

Po prawej stronie stołu, tyłem do widza, ale z głową odwróconą w stronę leżącej postaci, stoi osoba z krótko ostrzyżonymi włosami, w jasnej koszuli i z czerwonym elementem odzieży lub paska przechodzącym przez ramię. Ta osoba również wydaje się zaniepokojona.

W tle, pośrodku, stoi inna osoba, zwrócona przodem do widza. Ma na sobie ciemną kurtkę i ciemne spodnie. Jej wyraz twarzy jest poważny, z delikatnie zmarszczonymi brwiami, co sugeruje smutek lub zmartwienie.

Po lewej stronie, również w tle, stoi mężczyzna w prostej, jasnej koszulce i ciemnych spodniach. Jest zwrócony profilem do widza, a jego wzrok również skierowany jest na stół. Wygląda na zmartwionego.

Cała scena sprawia wrażenie momentu refleksji lub żałoby, skupionego wokół leżącej postaci, która wydaje się być w centrum uwagi wszystkich zgromadzonych.
Podczas rozgrywki poznajemy wielu bohaterów, którzy wpływają na przemianę Abby

Biegacze, czychacze i inne purchlaki

W drugiej odsłonie The Last of Us pojawiają się nowi przeciwnicy, a w szczególności mam na myśli zarażonych. Do każdego z nich musimy znaleźć indywidualną taktykę (no, chyba że lubicie rzeź na otwartej przestrzeni, to wtedy nie). Jest to pewne urozmaicenie, chociaż ja akurat nie lubię tego nieco horrorowego aspektu tej gry. Wrogowie są przerażający, wymagają dużej dozy skupienia, aby ich pokonać, a jeśli umrzemy, to uruchamia się brutalna scenka. Mimo wszystko muszę przyznać, że po kilku godzinach rozgrywki, a w szczególności, jeśli grało się w pierwsze The Last of Us, gra staje się przewidywalna. Ja od pewnego momentu za każdym razem prawidłowo przewidywałam, co się za chwilę wydarzy, więc pomogło mi to zmniejszyć poziom strachu. Na końcu wąskich przesmyków, po chwili wytchnienia, z wielkim prawdopodobieństwem czeka atak przeciwnika, a pozornie puste pomieszczenia oznaczają tylko ciszę przed burzą. Jeśli nadal jest zbyt spokojnie, to zaraz pęknie podłoga i spadniemy lub coś wyskoczy ze ściany. Ta zasada sprawdziła mi się aż do końca gry. 

Zemsta jest słodka?

Jak można domyślić się z tytułu recenzji, The Last of Us Part II można podsumować tak naprawdę jednym słowem – zemsta. Jest to motyw przewodni gry. Obserwujemy Ellie, która zmienia się nie do poznania, mając cel do osiągnięcia. Ta sama sytuacja dotyczy Abby – dziewczyna również ma swoje powody do zemsty i jeszcze brutalniej dąży do jej realizacji. Czy bohaterki ostatecznie spełniają swoje pragnienia? Nie będę spoilerować, bo warto doświadczyć tego samodzielnie, ale jedno jest pewne – pod koniec żadna z nich nie jest już taka jak na początku. Wiem, że wiele osób uważa, że gdyby po prostu wyłączyć grę tak dwie godziny przed jej zakończeniem, to można by stwierdzić, że ta kończy się pozytywnie. Jednak twórcy zdecydowali się pociągnąć to dalej.

Na obrazku widać zbliżenie na młodą kobietę z rudawymi, spiętymi włosami, patrzącą w prawo, poza kadr. Jej profil jest wyraźnie widoczny.

Ma na sobie zniszczoną, jasnobrązową kurtkę lub bluzę z kapturem. Na jej ramieniu widoczny jest fragment plecaka z dołączonymi przedmiotami, w tym prawdopodobnie kompasem lub innym urządzeniem nawigacyjnym. Za jej plecami wystaje kołczan ze strzałami, co sugeruje, że posługuje się łukiem. Na jej twarzy, w okolicy nosa i policzka, widać drobne ślady, być może zadrapania lub brud, co może wskazywać na trudne warunki, w jakich się znajduje. Wyraz jej twarzy jest poważny i zamyślony, być może smutny lub zmęczony.

Tło obrazu jest ciemne i rozmazane, ale można dostrzec elementy starego, bogato zdobionego wnętrza, być może drewniane panele lub drzwi z rzeźbionymi detalami. Całość sprawia wrażenie, że postać znajduje się w opuszczonym, historycznym budynku. Scena jest słabo oświetlona, co podkreśla ponury nastrój.
Ellie jest zdecydowanie dojrzalsza

Piękne w budowaniu tych postaci jest to, że nie da się jednoznacznie ocenić ich postępowania. Nie są ani czarne, ani białe, a wypełnione odcieniami szarości. Niektóre zachowania są trudne do wyjaśnienia, ale kilka godzin rozgrywki później okazuje się, że jednak jest jakiś powód (nie zawsze dobry). Tytuł w surowy sposób pokazuje, do czego zdolny jest człowiek przepełniony złością w świecie pełnym cierpienia i brutalności. Śmierć jest tak częsta, że nie robi to już na nikim większego wrażenia. Właściwie to właśnie to zwróciło moją szczególną uwagę – po niektórych istotnych zgonach mieliśmy w grze dosłownie sekundy, by się pogodzić z zaistniałą sytuacją. Nie ma czasu na spokojną żałobę, bo trzeba walczyć o siebie i iść dalej. 

Uśmiechnij się troszkę

Ważnym aspektem gier narracyjnych o tak trudnych i dojrzałych tematach, jakie podejmuje The Last of Us, jest danie chwili wytchnienia graczowi. Pierwsza część gry w mojej opinii zrobiła to fatalnie i wymęczyłam ją trochę na siłę, by poznać fabułę, ale dwójka radzi sobie lepiej. Pełne akcji fragmenty są przeplatane humorystycznymi elementami, a także żartami i nawiązaniami do innych dzieł kultury. Ellie jest w gruncie rzeczy zabawną dziewczyną i lubi zażartować nawet w beznadziejnych sytuacjach. Podczas wspomnienia z Joelem opowiada kawał, ale cały ten fragment gry jest bardzo miły i przyjemny. Idealnie się wpasowuje jako przerywnik od stresu i ciągłego biegu. Inną ciekawostką, która natychmiast wywołała u mnie uśmiech, było nawiązanie do gry Hotline Miami. Jedna z postaci gra we wspomniany tytuł na telefonie, a ze słuchawek dobiega ikoniczna muzyka. Zdarzyły się także… nieco bardziej prymitywne żarciki.

Na obrazku widać zbliżenie na młodą kobietę, która siedzi w wagoniku lub na siedzisku jakiejś konstrukcji, prawdopodobnie kolejki linowej lub diabelskiego młyna, z widokiem na wodę i odległy ląd.

Kobieta ma jasne włosy, częściowo spięte do tyłu, a niektóre kosmyki swobodnie opadają wokół jej twarzy. Uśmiecha się delikatnie, z lekko otwartymi ustami, co nadaje jej pogodny i zrelaksowany wyraz. Na jej twarzy widać drobne piegi. Ubrana jest w jasną, brudnobiałą koszulkę na ramiączkach, a na ramionach ma skórzane paski od plecaka lub torby.

W tle widać stalową konstrukcję, być może rdzewiejącą, co sugeruje pewien upływ czasu lub zaniedbanie. Za nią rozciąga się duża powierzchnia wody, prawdopodobnie morza lub jeziora, a w oddali widać zarysy lądu lub wysp pod jasnym, zachmurzonym niebem. Cała scena oddaje poczucie spokoju i momentu oddechu, być może po trudniejszych chwilach.
Nieco inne spojrzenie na Abby

Czy komputery zapłoną?

Aby recenzja była kompletna, warto poruszyć także aspekt techniczny. Ogrywałam tytuł na PC za pośrednictwem platformy Steam, a jak pewnie część osób wie, gra była pierwotnie stworzona na konsole PlayStation. Jest to kolejny port, którego podjęli się deweloperzy i jest nieźle! Mogę to podsumować tak – gra wygląda i działa lepiej niż pierwsze The Last of Us na komputery osobiste. Owszem, czasami zdarzy się jakieś „chrupnięcie”, ale generalnie produkcja jest o wiele płynniejsza i stabilniejsza od poprzedniej części. Nawet jeśli zdarzył mi się pojedynczy crash, to po powrocie do rozgrywki nie ponosiłam tego konsekwencji i wszystko wracało do normy. Graficznie i dźwiękowo prezentuje się oczywiście wyśmienicie. Jest to wersja remastered, więc spodziewałam się ulepszonej oprawy wizualnej i nie zawiodłam się. 

Mam tutaj tylko jeden zarzut, który jest całkiem zabawny, jeśli zna się memy o dźwięku w polskich filmach. Ukończyłam grę z polskim dubbingiem i mając ustawiony dźwięk na 100% głośności. W takiej konfiguracji głosy postaci zdają się niezbalansowane i za ciche. Wielokrotnie po prostu nie słyszałam, co kto mówi. Widziałam na YouTubie, że anglojęzyczny dubbing nie ma takich problemów – jest głośny i wyraźny.

A mogły żyć długo, spokojnie i szczęśliwie. The Last of Us Part II Remastered – finalne wrażenia

Recenzowana przeze mnie produkcja to przykład surowego, brutalnego i pełnego trudnych emocji dzieła. Jest o wiele dojrzalsza od części pierwszej i co tu dużo mówić, wciąga. Owszem, są przydługie momenty, podczas których musiałam się przemęczyć, ale jako całokształt jest to bardzo dobra gra. Nie spodziewałam się, że odmieni moje życie i tak też się nie stało, ale z pewnością warto było poznać tę historię. Przemiana obydwu bohaterek i trudności, które spotykają na swojej drodze, skłaniają do wielu przemyśleń. Widać, że twórcy postawili na dojrzałego gracza i, pomimo że mam duże doświadczenie z różnorodnymi grami, to nieraz musiałam zamknąć oczy, bo sceny były tak realistyczne i przemocowe. To liniowa historia, która ma tylko jedno zakończenie, ale została poprowadzona w ciekawy sposób. Polecam The Last of Us Part II każdemu, kto chce doświadczyć zróżnicowanych emocji i zagrać w dobrze zaprojektowaną grę. 

Artykuł Nieprzerwany cykl złości. Jaka jest cena zemsty? The Last of Us Part II Remastered – recenzja gry pochodzi z serwisu Grajmerki – gry (nie tylko) kobiecym okiem.

Other contents

www.GameFeed.pl - wszystkie newsy w jednym miejscu

Microsoft się ugiął. The Outer Worlds 2 oraz inne gry jednak nie będą kosztować 80 dolarów!

Microsoft się ugiął. The Outer Worlds 2 oraz inne gry jednak nie będą kosztować 80 dolarów!

Cronos: The New Dawn – w tym miejscu prawa fizyki nie obowiązują. Intrygujący Sektor A-0 na gameplayu

Cronos: The New Dawn – w tym miejscu prawa fizyki nie obowiązują. Intrygujący Sektor A-0 na gameplayu

PlayStation szykuje pokazy wielu gier z Chin! Sony pojawi się na ChinaJoy 2025

PlayStation szykuje pokazy wielu gier z Chin! Sony pojawi się na ChinaJoy 2025

Xbox Game Pass z kolejnymi grami retro! Abonament wzbogacił się o 7 klasyków

Xbox Game Pass z kolejnymi grami retro! Abonament wzbogacił się o 7 klasyków

Battlefield 6 z pierwszym teaserem kampanii fabularnej! Materiał potwierdza wcześniejsze przecieki

Battlefield 6 z pierwszym teaserem kampanii fabularnej! Materiał potwierdza wcześniejsze przecieki

Tony Hawk’s Pro Skater 3 + 4 – recenzja (PS5). Nierówna jazda

Battlefield 6 oficjalnie zapowiedziany. Krótki teaser wprowadza nas w klimat produkcji

Battlefield 6 oficjalnie zapowiedziany. Krótki teaser wprowadza nas w klimat produkcji

The Outer Worlds 2 będzie tańsze. Microsoft obniża cenę gry

The Outer Worlds 2 będzie tańsze. Microsoft obniża cenę gry

10 minut rozgrywki z polskiego Cronos: The New Dawn

10 minut rozgrywki z polskiego Cronos: The New Dawn